wtorek, 3 stycznia 2012

Noworoczny "Projekt Denko"

Dziś z przerażeniem (serio) odkryłam, jak dużo mam niepotrzebnych kosmetyków (niepotrzebynych to znaczy powtarzających się). Mam problem z kończeniem opakowań, zawsze w połowie zaczynam inne. Obecnie półka się ugina pod nadmiarem szamponów, odżywek, balsamów, kremów i tak dalej (mowa cały czas o pielęgnacji). Chyba mnie coś opętało, jak widzę fajną promocję to kupuję dziesiąty żel pod prysznic, no bo się przecież przyda. Poza tym, wszyscy wiedzą, że mam bzika na punkcie kosmetyków więc jest to też łatwy prezent (ostatnio weszłam w posiadanie prawdziwie PHENOMEnlnego zestawu, ale musi on poczekać). No ale postanowiłam (pod prysznicem, kończąc butelkę żelu Dove - jutro już wyrzucę *jupi*) kończę produkty, nic nie kupuję! Pochowałam do szafki (nie będzie mi się chciało ich z tamtą wyciągać wszystkie kosmetyki nowe lub w miare niezużyte. Będę kończyła te, których jest niewiele, a data z opakowania ponagla. I zero kupowania. Zaoszczędzę.

Mój ostatni grzech - Passionfruit body butte z The Body Shop promocja z (65 na 33), no kto by się oparł?! I do tego ten zapach... Mmmmm... Mniam...

No. To serio. Koniec z kupowaniem kosmetyków pielęgnacyjnych. (Przecież zdecydowanie fajniej jest kupować kolorówkę ;D)


and a happy New Year! <3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz