środa, 21 grudnia 2011

Rimmel - lasting finish lipstick

źródło zdjęcia: amazon.com
Dziś przedstawię Wam moją opinie o szmince z Rimmela - Lasting Finish Lipstick w kolorze 038 - In Vogue.

Czaiłam się na nią dość długo, kupiłam dopiero kiedy pojawiła się promocja (kosztowała ok 12 złotych). W regulernej cenie jest to coś około 17 - czyli do przełknięcia. 4 gramowy produkt do dość miękka, kremowa szminka o bardzo intensywnej barwie, jak dla mnie jest to kolor malinowy, chociaż wcale nie mówię tego z pełnym przkonaniem. Produkt znajduje się w estetycznym opakowaniu z solidnym zatrzaskiem. Na pewno nie otworzy się samo z siebie. Może trudno to zauważyć w opakowaniu, ale szminka zawiera bardzo dużo błyszczących drobinek. Dzięki temu, po nałożeniu pięknie się mieni, na pewno nie daje efektu matu. Jest ona bardzo dobrze napigmentowana, można nią osiągnąć różne efekty. Jeśli nałożymy cieniutką warstwę pędzelkiem, będzie wyglądała jak delikatny balsam. Nałożona prosto  z opakowania stworzy piękny, wyrazisty efekt. Produkt z założenia, oprócz upiększania ust, ma za zadanie je nawilżać i pielęgnować. Jakoś tego nie zauważyłam, ale na szczęście na pewno ich nie wysusza. Szminka ma raczej przyjemny, słodki zapach, choć wolałabym, żeby nie miała go wcale. No cóż... Chcieć, to sobie mogę. Łatwo jest ją rozprowadzić, równie łatwo zjeść. No, nie oszukujmy się, nie jest zbyt trwała. Na pocieszenie dodam, że przynajmniej schodzi z ust róznomiernie. Na pewno nie przetrwa posiłku, może napój (pity przez słomkę).

Do szminki udało mi się dopasować idealny kolor konturówki - wodoodporny sztyfcik z Sephory w kolorze "raspberry" czyli 08. Ten liplajner jest bardzo trwały, dlatego przy nakładaniu warto pamiętać o "wyciąganiu" koloru na całe usta. Tak jak już wspomniałam, szminka nie jest zbyt wytrzymała i jeśli zejdzie nam z ust, a na nich zostanie tylko wyraźna krecha  z konturówki, nie będzie to wyglądało ładnie. Konturówka jest wykręcana, zamknięta w pojemniczku czarną skuwką. Z drugiej strony opakowania znajduje się malutki pędzelek, w sam raz do rozprowadzania konturówki czy delikatnego nakładania szminki. Zakończony jest ostrym szpicem, także nadaje się do tego w sam raz. Pędzelek można wyjąć - z drugiej strony jest temperówka. Ileż się rzeczy kryje w tym malutkim opakowanku, jest prawie jak przedmiot Inspektora Gadżeta. Jej cena to ok. 35 złotych w cenie regularnej. Przypomina mi trochę te z KOBO, tamte chyba nie mają pędzelka. Zresztą, ja jakoś do produktów KOBO przekonana nie jestem, po obejrzeniu pewnej recenzji na YouTube. Mam tylko jeden produkt, o którym niedługo napiszę. Konturówkę z Sephory serdecznie polecam. :)


Oto swatshe produktów:

Myślę, że kolor całkiem wiernie oddany. Oczywiście węższy pasek to konturówka, szerszy - szminka. Zdjęcie bez lampy.

Tutaj wygląd opakowań, przynajmniej części:


Pora na podsumowanie. Czy polecam? Chyba tak. Za taką cenę warto wypróbować. Szminka do najtrwalszych na świecie nie należy, ale przecież można ją bez problemu poprawić. Kolorów do wyboru jest całkiem dużo, chyba każdy znajdzie coś dla siebie. Może ja też skuszę się na jeszcze jeden kolor..? Pędźcie do drogerii, póki promocja trwa. :)

PS: Święta coraz bliżej, u mnie jest biało. Cieszę się, że spadł śnieg. A u Was? Będą białe Święta? 

Pozdrawiam xx

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz